Asamblaż, na który Państwo patrzycie, może budzić właśnie prymitywny, w sensie naszych początków, wstręt wobec przegniłego jedzenia. Łatwo sobie wyobrazić, co się stanie z brudnymi, lepkimi, obsmarowanymi talerzami w upale. Nie da się tego doświadczenia wyrzucić z naszego codziennego życia. Wprawdzie zawsze można myć naczynia na czas. Przed procesami kiśnięcia, gnicia i jełczenia. Ale i tak będziemy musieli sobie najpierw jakoś poradzić z resztkami.
Kompozycja kolacyjna oczywiście ma też inne odniesienia. Nie zamyka się w wąskiej formie eksponatu wstrętu. Dla mnie jednak jest przede wszystkim o tym, że nie da się uniknąć czucia nieprzyjemnych emocji. Codzienność wypchana jest asumptami do ich wywołania. Takimi jak to dzieło. Oprócz niepokoju grawitacyjnego wywołuje także niepokój sensoryczny. Uruchamia pośpiesznie wyobraźnię. W końcu upalny, duszny wieczór zamienia resztki pozostawione na talerzach w cuchnącą zupę. Czujemy jej zapach. Czujemy obrzydzenie.