Arras Walka smoka z panterą
Przechodząc do stanu, kiedy cierpimy jak zwierzę, wyjemy jak zwierzę, chciałabym znowu zakończyć przypomnieniem o emocjach poza gatunkiem ludzkim. Robert Burton w Anatomii melancholii pisał o ludzkim smutku. Anonimowy Fizjolog natomiast w bestiariuszach, księgach zawierających opisy zwierząt, pisał o „fizjologii smutku”. Smutku zwierząt, które można podzielić niczym w słynnej chińskiej encyklopedii – wyliczance Borgesa na: (a) należące do cesarza, (b) zabalsamowane, (c) oswojone, (d) ssące prosięta, (e) syreny, (f) wymyślone itd. itp. Zwierzęta: prawdziwe i fantastyczne są głównymi bohaterami arrasu. Najbliżej nas walczy smok i pantera. Nie wydają się zbytnio zadowoleni ze swego symbolicznego znaczenia: oto bowiem smok – Szatan walczy z panterą – Chrystusem. Zwierzę wymyślone ze zwierzęciem prawdziwym. Ale to nie ich cierpienie przykuwa mój wzrok. Cóż tam bowiem ośmiela się smucić na drugim planie? Co utknęło w lewym górnym rogu? Tak, właśnie tam. To smutek pantery.