Syn i zabita matka
To mój ulubiony portret smutku. Mój ulubiony malarz i mój ulubiony kolor. Boję się pisać o tym synu, smutku, rozpaczy i żałobie. Ale Państwo pewnie coś już czytaliście? O Wróblewskim? Pozostawię więc ten eksponat cierpienia bez klasycznej ekfrazy. W to miejsce zaproponuję kilka słów z mojej książki, gdzie można się zbliżyć do siostrzanego eksponatu żałoby: obrazu mnie-córki i mojej umarłej matki z Bezmatka: